sobota, 31 marca 2012

SESA- olejek, szampon i mydło

SESE pierwszy raz zobaczyłam u mojej mamy, jednak zapach tego olejku wystraszył mnie na długo. Ucieszyłam się bardzo, kiedy zobaczyłam że można ją już kupić w dwóch innych wersjach: ziołowej i egzotycznej. Więc odrazu zamówiłam.
Wybrałam wersje o zapachu ziołowym.Na opakowaniu jest napisane że jest to ten sam olejek, tylko o ulepszonym zapachu. Pachnie ładnie, może nie jest to jakiś cuodwny zapach, ale jest w porządku.
Zawiera w swoim składzie 18 ziół i pięć olejków.Bazą jest olejek kokosowy, więc w temperaturze pok. ma postać stałą.Olejek ma za zadanie zapobiegać wypadaniu włosów, wspomagać wzrost nowych oraz zapobiegać łupieżowi.
Uzywałam ja dopiero dwa razy więc nie mogę sie wypowiadać na temat wzrostu nowych włosów :) jednak doskonale je nawilża.

Do olejku dokupiłam jeszcze szampon Sesa.
Szampon ma mieć pod. W swoim skłdzie ma olejek migdałowy, ylang ylang, rozmarynowy oraz wyciąg z aloesu. Bardzo ładnie pachnie i nawilża włosy. Ma w swoim składzie witaminę C i działa antyoksydacyjnie.

Mydełko kupiłam ze względu na działanie przeciwłupieżowe.

Zawiera dużo składników działająco odżywczo na skórę glowy oraz włosy, między innymi : Aritha, Harde, Neem, Shikakai i Bhringraj. Wzmacnia i odżywia  włosy, działa przeciwłupieżowo.

Produkty te kupiłam na Helfy.
Pozdrawiam.


piątek, 30 marca 2012

Tag:Muszę to mieć.

Zasady:

Napisz kto Cię otagował i zamieść zasady.

Zamieść baner tagu i wymień 5 rzeczy, które znajdują się na Twojej liście kosmetycznych zakupów.

Wymień rzeczy, które zamierzasz kupić bądź te, które chciałabyś mieć.

Staraj się myśleć kreatywnie i nie przepisywać odpowiedzi od innych.

Krótko wyjaśnij swój wybór. Możesz także wkleić zdjęcie każdego kosmetyku.

Zaproś do zabawy 5 lub więcej blogerek.

Za zaproszenie dziękuje autorce bloga  Natura z LIMONKĄ

Ostatnio odkryłam parę nowości które bardzo chciałabym mieć, jednak moja duża zawartość kosmetyczki, sparwia że muszą one poczekać w kolejce :)

1. krem z Gaia Creams "Koktaj Warzywny " Przeczytałam o tym kremie nablogu ZielonyKoszyczek.
                                 
Zdjecie pożyczone ze strony Gaia Creams.
Zachwycił mnie przedewszytskim skład tego kremu, brak sztucznych dodatków: SUROWE, NIERAFINOWANE, ORGANICZNE MASŁO SHEA ,ORGANICZNY, ZIMNOTŁOCZONY OLEJ Z NASION DYNII ,ORGANICZNY, ZIMNOTŁOCZONY OLEJ JOJOBA
ORGANICZNY, ZIMNOTŁOCZONY, NIERAFINOWANY OLEJ Z MARCHWI
ORGANICZNY, ZIMNOTŁOCZONY, NIERAFINOWANY OLEJ Z WIESIOŁKA DWULETNIEGO.

Cudo ;)

2.Olejek Monoi.
Zdjęcie z Shea.pl.
Polinezyjski olejek do włosów i ciała. Produkowany według ścisłej receptury. Ma podobno doskonałe właściwości nawilżające i wspaniały zapach. Narazie mam kilka olejków, ale ciągle mam ochotę próbować nowości.

3. Krem do twarzy Fridge by yDe Coconut
Zdjęcie ze strony Fridge by yDe.
Nawilżający krem do cery wrażliwej z olejkiem kokosowym.
Jestem wielką fanka oleju kokosowego, zarówno w pielęgnacji ciała jak i w kuchni. Zachwycił mnie również naturalny sklad tego kremu i polityka firmy. :)

4.Naturalny olejek brązujący do ciała z marchewką
Zdjęcie z Helfy.pl.
 Z racji tego że  staram sie nie opalać i używam bardzo dużych filtrów ,a zbliża się sezon wiosenno-letni, szukam czegoś naturalnego do brązowienia skóry. Słyszałam również że sam macerta z marchewki jest dobry, jednak trochę boje się pomarańczowych plam.

Zachęcił mnie opis :"Organiczny olejek ORGANICUM powoduje naturalne brązowienie skóry. Doskonały również po opalaniu- zmiękcza skórę i pomaga utrzymać naturalną opaleniznę. Posiada silne właściwości regenerujące antyoksydacyjne. Zalecany do pielęgnacji wszystkich typów skóry, nawet wrażliwej. Nie zawiera parabenów, Parafiny, sztucznych barwników, alkoholu, konserwantów."
Skład jest bardzo prosty i pewnie można go wykonać samemu jednak wymagało by to zakupu dużej liczby olejków.
:)

5. Masło kakaowe do ciała
Zdjecie z Helfy.pl.
Nadaję się do używania w kuchni ,ale także doskonale sprawdza sie w pielęgnacji ciała i włosów.
Mialam już kiedys masło kakaowe ale było rafinowane, więc nie mialo żadnego zapachu. Narazie używam oleju babasu i masła shea, ale następne w kolejce bedzie to.

Nie są to może jakieś wielkie odkrycia kosmetyczne, jednak bardzo mam ochotę je wypróbować :)
Do zabawy zaprszam wszystkich jeszcze  nie o TAG-owanych :)

Pozdrawiam.



czwartek, 29 marca 2012

Everyday Minerals, Lily Lolo i Bare Minerals.

Swoją przygodę z mineralnym makijażem zaczełam ponad półtora roku temu i powiem szczerze nie wyobrażam sobie używania teraz innych pudrów, róży, bronzerów czy roświetlaczy niż tych mineralnych.
Kosmetyki z Everyday Minerlas, Lily Lolo i Bare Minerals nie są testowane na zwierzętach i wiem napewno ze Everyday Minerals i Bare Minerals znajdują sie na zielonej liście PETA. Mineralne kosmetyki wyleczyły moją cerę, nie zapychają oraz pozwalają skórze oddychać. Są również bardzo wydajne o czym trzeba pamiętac przy zakupach ;)

W swojej kolekcji posiadam dwa podkłady mineralne. Jeden jest z Lily Lolo (odcien Warm Peach), drugi natomiast z Bare Minerals (odcień Medium Beige). Oba są bardzo dobre jednak wydaję mi się że ten z Bare Minerals jest bardziej kryjący i daje bardziej satynowe wykończenie.

Mam również zestaw miniatur z Everyday Minerals, który jest bardzo wydajny i naprwdę dobrze się sprawdza. Nie posiadam podkładu z tej firmy więc nie wiem jaki jest. Natomiast w tym zestawie miniatur jest: jasny bronzer (soft bronzer), róż do policzków (raw sugar), puder roświetlający (natural), korektor (multi intense), roświetlacz (vicky's radiant creation), puder bambusowy w żółtym odcieniu oraz cień do powiek roll on (Flora). Najbardziej przypadł mi do gustu odcień różu, rozwietlacz oraz cień do powiek.

Zestaw miniatur z Bare Minerals: bronzer (warmth) jest bardzo ciemny i w przypadku mojego odcienia skóry nadaję sie tylko na lato. Roświetlacz (mineral veil) jest w jasno rózowym kolorze i ładnie wyrównuje i nadaje blask skórze. Dwa korektory, mój ulubiony to "well-rested eyes" idealnie roświetla i niweluje cienie oraz "summer bisque" do niedoskonałości.

No i na koniec pędzle, nie znalazłam jeszcze ulubionych, jednak narazie używam tych:
Pierwszy Hakuro  H54, używam go do nakładania podkłady ,następny to pędzel z Bare Minerals o nazwie "Full Flawless Face" którego użwam do nakładania pudru bambusowego oraz rozświetlaczy oraz pędzel Everyday Minerals płaski, narazie słuzy mi do nakładania różu.

 Na zdjęciu poniżej pierwsze dwa pędzelki są z Bare Minerlas i służa do nakładania korektrów, natomiast ostatni ścięty skośne jest z L'Occitane i słyży mi do modelowania brwi.

Używam jeszcze kolorówki z Korres, ponieważ bardzo przypadły mi do gustu ich maskary i cienie.
Poniżej zestaw kupiony w promocji za 7 euro. Nie są może to minerlane kosmetyki, jednak są naturalne i nie zwierają sylikonów i co najważniejsze nie są testowane na zwierzętach, cena również była przystępna.

Pudry Lily Lolo i EDM kupiłam na stronie Kosmetyki Mineralne, Bare Minerals oraz Korres są dostępne w Sephora.
Pozdrawiam.

środa, 28 marca 2012

Ma creme nature - L'occitane

Podczas zimowej wyprzedaży w L'Occitane, kupiłam krem oliwkowy, jest do wykonania w domu. Na początku podszłam do niego bardzo sceptycznie, jednak gdy już go zrobiłam i zaczełam używać zakochałam się. Krem dla mojej skóry jest idealny. Po "ukręceniu" konsystencja jest wodnista, a krem w ciągu 24 h ma stężeć. Krem ma certyfikaty Cosmebio i EcoCert, w jego składzie znajdziemy prowansalską oliwę z oliwek i olejki roślinne. Trwałość 6 tygodni. Szkoda tylko że nie jest już dostępny, mam nadzieje że wkrótce pojawi się coś nowego. To juz moje drugie opakowanie i kupiłabym trzecie :)




Mieliście jakieś doświadczenia z tym kremem? Albo z innymi do samodzielnego przygotowania w domu np. BU?

Pozdrawiam.

wtorek, 27 marca 2012

Dobre nawyki

"Okiełznaj ulotki : Jaki procent ulotek i reklamowek wrzucancyh codziennie do skrzynki rzeczywiscie czytasz? Z pewnością niewielki, a w skali rocznej są ich zatrwarzające ilości. Czyste marnotrawstwo papieru. Zaopatrz skrzynkę pocztową w informacje "Za ulotki-dziękujemy" "

Źródło: " 1001 ekosposobów  na zachowanie naszej planety"  Esme Floyd


EKO PRANIE- Orzechy piorące


Większosć eko-fanów pewnie już je testowała, ja ich używam od prawie roku i jestem bardzo zadowolona.
Orzechy piorące to nie tylko ekologiczny sposób na pranie, jest tutaj także aspekt ekonomiczny, ponieważ kilogram takich łupin kosztuje około 20 złotych, a w moim przypadku starcza na 4-5 miesiący. Nie są one może jeszcze ogólnodostępne, jednak możemy je kupić w internecie a także w sklepach ze zdrową/ekologiczną żywnością.


Są odpowiednie dla alergików oraz niemowląt, nie zostawjają żadnego zapachu, nie niszczą tkanin ani kolorów. Zaparzając je w gorącej wodzie możemy zrobić z nich plyn do mycia mebli, podłóg itp. Ja zawszę dodaję do takiego płynu oraz do prania olejek lawendowy, wtedy dom i ubrania pięknie pachną. Możemy je włożyć do zmywarki, umyć nimi ciało i włosy, a także wykąpać psa :)
Ja narazie w nich piorę , a wywarem myję podłogę i meble.

Jak działają? Orzechy zawieraja saponinę która w kontakcie z ciepłą wodą pieni się i działa jak mydło.

Skąd pochodzą? Orzechy rosną na drzewach Sapindus mukrossi w Nepalu i Indiach. Są tam używane od tysięcy lat.


Przepisy: 


Pranie: pranie kolorowe i białe (białe z dodatkiem sody oczyszczonej)
Zmywarka: należy włożyć 5 łupin do koszyczka na sztućce (ja jeszcze nie próbowałam)
Płyn do sprzątania: 10 skorupek zaparzamy w 3/4 litra wody. Ja taki wywar dolewam do wody do zmywania podłóg, a także do wody do przecierania mebli.
Rośliny: wywarem spryskujemy liście roślin (działanie bakteriobójcze)

A wy jakie macie doświadczenie z orzechami?
W następnych postach przedstawię inne sposoby na eko-pranie.
Serdecznie zapraszam.


poniedziałek, 26 marca 2012

1001 ekosposobów na zachowanie naszej planety

Prezent od mojego chłopaka :) Ciekawy poradnik, niektóre sposoby są dosyć ekstremalne. Jednak jest dużo bardzo przydatnych. Polecam dla wszytskich którzy chcą pogłebić wiedzę na temat eko sposobów na prowadzenie domu.