Jestem wielką fanką ayurwedyjskich kosmetyków do włosów. Uważam że sprawdzają się one świetnie i mają bardzo przystępną cenę. Wprowadzają równiez urozmaicenie i trochę orientu do codziennej pielęgnacji. Wcześniej w pielęgnacji włosów przedstawiłam dwa olejki Amla i Vatika Kokosowy. Dzisiaj mam dla was dwa pudry/proszki do włosów.
Kapoor Kachli pogrubia włosy, dodaje objętości. Regularne stosowanie pobudza wzrost włosów. Ma postać jasnego proszku, więc nie przyciemna włosów. Szczególnie ważne dla blondynek. Ja mieszam ją zawsze z jakimś olejkiem do włosów i zostawiam na 2 godziny. Odświeża skóre głowy i dodaje objęstości. Cena: 12 zł
Amla również ma za zadanie pogrubiać włosy i wzmacniać cebulki. Usuwa łupież i zmniejsza przetłuszczanie się włosów. Kupując ją niestety nie doczytałam że jest przeznaczona do włosów od ciemnego blond do czarnych. Moje to dość jasny blond, jednak stosuję ja bardzo rzadko i narazie nie zauważyłam przyciemnienia. Można ja także stosować jako maseczkę do twarzy, szczególnie polecana do skóry trądzikowej i przetłuszczającej się. Jeszcze nie próbowałam, ale może to właśnie będzie sposób w jaki ją wykorzystam. Cena :15 zł
Zazwyczaj ayurwedyjskie produkty kupuję w tych dwóch sklepach internetowych : Shea Mydlarnia Internetowa oraz Helfy
Obydwa sklepy maja bardzo konkurencyjne ceny.
Pozdrawiam
Właśnie mam zamiar kupić olejek do włosów. Zazwyczaj stosuję olej ze słodkich migałów i Phemone na skórę włosów. Czas może na jakiś ayurwejderski ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy blog, gratuluję :)
Olejki są świetne, czasami jednak należy uważać na skład, bo zawierją oleje mineralne :/ ale nie wszystkie.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością dołaczam Twój blog do obserwowanych :-) Dużo czytam o olejach Amla. Na razie na włosy nakładam olej kokosowy o zapachu monoi. Po miesiącu widzę różnicę. Zdecydowanie lepiej sie układają.
OdpowiedzUsuńDziękuje. Ja własnie złozyłam zamówienie na BU na olej z monoi i masło ze skrzypem. Zobaczymy jak się sparwdzi.
OdpowiedzUsuńja czekam na swoją dostawę przeróżnych indyjskich mazideł, która ma być pod koniec kwietnia, o jeszcze bardziej konkurencyjnych cenach bo kupione w indiach:D Juz sie nie moge doczekać testowania, pokladam w nich duże nadzieje...
OdpowiedzUsuńNo tak u źródła zawsze najlepiej :) Indyjskie kosmetyki są naprawde super. Ja teraz przymierzam się do czegoś z pielegnacji twarzy :)
UsuńWidzę, że to jest blog dla mnie. Dodałam do obserwowanych :) Jestem bardzo ciekawa, jak się sprawdzają takie olejki. Czy nie są obciążające dla włosów tłustych?
OdpowiedzUsuńJa mam włosy przetłuszczające sie u nasady, jednak nie czuje zeby mi je obciązyły. Słyszałam ze SESA jest bardzo dobra do takich problomowych włosów,ale sama jeszcze nie próbowałam
OdpowiedzUsuńKapoor Kachli bym chętnie spróbowała :) w sumie jest niedrogi, muszę sobie sprawić chyba :)
OdpowiedzUsuńJa też lubię indyjskie kosmetyki do włosów. Rok temu zrezygnowałam z farb chemicznych i używam henny Khadi. Bardzo dobrze farbuje, pokrywa również siwe włosy.
OdpowiedzUsuńPoznałam już dwa indyjskie olejki: Amla Plus i Bhringraj. Używam ich 1-2 razy w tygodniu, przeważnie na noc. Mimo, że mam włosy przetłuszczające się, to olejki wcale im nie szkodzą, wręcz przeciwnie.
Mam też bezbarwną hennę Khadi (nie zmienia koloru włosów, ale działa jak odżywka) i odżywkę Tulsi, ale jeszcze ich nie używałam.
Bardzo ciekawy blog i z przyjemnością dołączyłam do obserwowanych.